Watercolour Wonderland of Reosia

Watercolour Wonderland of Reosia

Pewnie wielu z Was kojarzy wiosenny wstęp z Angel Beats, gdzie pośród spadających kwiatów wiśni główna bohaterka gra na pianinie? Jeśli nie, to oczywiście polecamy się z tym tytułem zapoznać, bo jest wart uwagi.

Nawiązujemy do tego, ponieważ to mniej więcej taki widok przykuł naszą uwagę na największych targach fantastyki w Polsce – Pyrkonie. Pośród wielu różności ze świata figurek, komiksu, mangi i innego rękodzieła zauważyliśmy stoisko zapełnione akwarelowymi dziełami. Wierzcie lub nie, ale skromne “Kawaii” nie oddaje tego widoku. Poza, kolor i detal. Mniej więcej w tej kolejności człowiek spogląda na każdy z tych obrazów, żeby nie pominąć czegoś ważnego.

W sumie to Wolfensztein pierwszy odkrył jej autorkę, ponieważ miał niecodzienne zlecenie z Date A Live. Reosia była bardzo otwarta na sugestie i efekt tych prac w oryginale wisi w naściennej kolekcji Wolfiego, ale możecie nabyć Kurumi w formie podręcznej pocztówki. Z kolei Neko, jak to ma w zwyczaju, przyglądał się misternym detalom prac z królestwa gotyckich lolit.

Tak minął nam ponad rok odkąd regularnie spotykaliśmy Reosię na wielu konwentach i wydarzeniach, a obecna pandemia nie ułatwia nam zadania.  Dlatego chcemy przybliżyć jej postać na łamach naszego portalu, ponieważ Reosia aktywnie działa równiez w social-mediach.

Przeglądając twój fanpage doszliśmy do pierwszego arta postaci Saikyu. Już ona prezentowała wysoki poziom rzemiosła. Powiedz nam, jak zakochałaś się w rysowaniu? Jakie były początki?

Moja rodzina zawsze bardzo głęboko ceniła sobie sztukę i odkąd się urodziłam rodzice pragnęli, abym została artystką. Tata od małego uczył mnie czym są linia i perspektywa, w domu otaczały mnie obrazy i książki o sztuce. Nic dziwnego, że ciągle przesiadywałam z ołówkiem! Szybko zapisano mnie na kursy, a na etapie wieku gimnazjalnego dostałam się do sześcioletniej szkoły plastycznej w Bydgoszczy. Postać Saikyu zaprojektowałam w liceum, a jej pierwszy portret opublikowałam tuż po ukończeniu matury. ^.^

Czy studiowałaś/ studiujesz na jakiejś uczelni? Jak Ci szła nauka?

Obecnie kończę ostatni rok magisterski na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu na kierunku grafika warsztatowa. Program licencjacki był dla mnie zaledwie krótką powtórką tego, czego nauczono mnie w plastyku i dzięki temu miałam więcej swobody twórczej oraz czasu dla siebie. Był to okres kiedy rozwinęłam wiele zainteresowań, odkryłam swój własny styl i poprowadziłam go w nowym kierunku.

Saikyu

Z Twoich rysunków bije wielka miłość do nurtu rococo/ biedermeier. Czym zainteresował Cię ten nurt, że tak mocno zamieszkał w Twoim serduszku?

Tak dokładniej interesuję się i inspiruję sztuką oraz modą od rokoka, aż po koniec okresu secesji. Z wyszczególnieniem dla angielskiego okresu regencji, ery wiktoriańskiej i edwardiańskiej. Zamiłowaniem darzę także nurty prerafaelitów i zachodniego japonizmu. Wczesna edukacja artystyczna szybko rozwinęła we mnie zamiłowanie do obrazów Fragonarda, Millais’a czy Waterhouse’a. W sztuce cenię piękno, dekoracyjność, zamiłowanie do detalu, baśniowość, efemeryczność i lekkość przedstawienia.

Gdybyś miała podać co jeszcze składa się na źródło Twojej twórczości, to co by to było?

Niepodważalnie: stare baśnie, mangi shoujo, moda japońska z wyszczególnieniem dla lolita fashion, himekaji i mori girl, gry z gatunków fantasy, muzyka.

Inspirują mnie też inni artyści, co według mnie jest bardzo ważne, aby w satysfakcjonujący sposób móc rozwijać się dalej.

Zostańmy chwilę dłużej przy postaciach, a dokładniej ich genezie. Czy lubisz wymyślać swoich bohaterów? Czy mają może jakiś rozwój w postaci literackiej? Jaka jest metodyka przenoszenia Twoich pomysłów na papier?

Tworzenie nowych postaci i dopracowywanie tych, które już powstały to zdecydowanie jedno z moich ulubionych zajęć! Najwięcej postaci stworzyłam w okresie szkolnym i większość z nich przeszło naprawdę długą ewolucję towarzysząc mi do dnia dzisiejszego.

Zawsze przykładam uwagę do tego, aby moje postaci były autentyczne: rysuję cały ich background, historię osobowości i pochodzenie. Opracowuję całe drzewa genealogiczne bohaterów, zmiany w ich wyglądzie, zastanawiam się jakie wydarzenia w ich życiu mogły ukształtować taki, a nie inny charakter. Zwykle zapisuję całe zeszyty informacjami i szkicami. Nierzadko inspirują mnie postacie z filmów i literatury, a także ludzie których poznałam!

Czy możesz wymienic nam jakąś przykładową postać?

Chyba moją najbardziej rozpoznawalną postacią jest Gwiazdeczka, która znajduje się na głównym logo i różnych gadżetach. Jej faktyczne imię to Athanna i pochodzi z mojej baśni zatytułowanej roboczo Sephirot. Jest księżycową daevą, astralnym stworzeniem o upierzonych skrzydłach, które jaśnieje własnym blaskiem. Przyjaźni się z nocnymi zwierzętami i często towarzyszy jej stado ornelli (widocznych na ilustracji). Z całego swojego rodzeństwa mieni się najsłabiej dlatego nazywana jest przez wszystkich zdrobniale Gwiazdeczką i ja też ją tak czule określam. Z wyglądu jest poniekąd alter ego pierwotnej OC Reosi, od której przejęłam przydomek dlatego Gwiazdka jest dla mnie szczególnie ważna.

Rysujesz bardzo dużo komiszy, ale które rzeczy wolisz rysować – swoje postacie czy już znane/ z refek?

Zdecydowanie wolę odtwarzać własne postacie! Prawdę mówiąc przez całe życie niemal nie rysowałam żadnych fanartów, zaczęłam je tworzyć dopiero na potrzeby konwentów.

Ile zajęło Ci wypracowanie autorskiego stylu rysowania, który po dziś dzień udoskonalasz i reprezentujesz? Co próbowałaś zmienić w sobie, żeby stał się jeszcze lepszy? Które elementy wymagały więcej uwagi?

Uważam, że wypracowanie własnego stylu przychodzi do nas z czasem. Indywidualny styl jest czymś, co moim zdaniem wprost odzwierciedla naszą osobowość, więc wydaje się, że podstawą jest odnalezienie go w sobie. Sposób w jaki rysuje się linię, maluje plamę, dobiera kolory czy kreuje przestrzeń, otwarcie ukazuje złożoną i niepowtarzalną wrażliwość artysty. Jednocześnie tak, jak człowiek zmienia się przez całe życie – tak będzie ewoluować również jego podejście do procesu tworzenia.

Niegdyś najważniejszy był dla mnie rysunek, a w szczególności wydobycie z niego jak największej ilości detalu: kontur i linia. Wówczas tworzyłam grafiki i działałam wyłącznie w monochromii, zupełnie nie interesowały mnie kolory. Za czasów szkolnych nie przykładałam uwagi do malarstwa akrylowego i olejnego, gdyż nie rozumiałam idei plamy barwnej. W efekcie miałam bardzo niskie oceny z tego przedmiotu! Dopiero gdy poszłam na studia zaczęłam odczuwać dotkliwy brak koloru w swojej twórczości. Na drugim roku niespodziewanie otrzymałam w prezencie od narzeczonego paletkę akwareli w kostkach. To był moment gdy zachwycałam się barwnymi pracami Beatrix Potter i Cecile M. Barker, więc dla zabawy zaczęłam od prostych, delikatnych obrazków ze zwierzątkami i wróżkami. Okazało się, że ostrożne nakładanie cienkich, wodnistych warstw kolorów to najlepiej odpowiadająca mi metoda malowania!

Mimo tego uważam, że nadal jestem na początku drogi artystycznych poszukiwań. Cały czas uczę się jak łączyć ze sobą oddzielne światy rysunku i malarstwa.

Obserwując Twoją osobę, zauważyliśmy, że jesteś bardzo zaangażowana w tematykę lolita fashion. Jakie było Twoje pierwsze spotkanie z tym stylem?

Japońską modą uliczną interesuję się od dawna – to moja wielka pasja!

Pierwszą styczność z lolita fashion miałam około roku 2008, gdy przeglądając historyczne suknie, zupełnie nieświadoma niczego, odkryłam w sieci klasyczne suknie marki Mary Magdalene (メアリーマグダレン). Pamiętam jak razem z kuzynką zachwycałyśmy się ich zdjęciami całe popołudnie, wzdychając jak cudownie byłoby być na co dzień wiktoriańską damą. Niedługo później miała miejsce premiera anime Vampire Knight, które pochłonęło mnie bez reszty! I choć zachwycałam się jego mroczną i dziewczęcą estetyką inspirowaną stylistyką gothic lolita,  to najbardziej zakochałam się w wokalistce endingów Kanon Wakeshimie. Stała się moją wielką idolką i już w 2010 roku gdy miał premierę jej album Lolitawork Libretto o niczym nie marzyłam bardziej niż zostać lolitą! Niestety miałam zaledwie 16 lat i mogłam jedynie pomarzyć o sukienkach sprowadzanych z Japonii więc szybko odnalazłam alternatywę w stylach himekaji i otome, które są bardziej casualowe.

Zdjęcia Piotr Żurek, coord od Violet Fane

Jak dobierasz elementy coordu? Jakie marki uwielbiasz i możesz polecić?

Styl lolita ma zbiór określonych zasad, które wyznaczają schemat składania stylizacji. Ja łączę je z cechami innych stylów, które lubię nosić jak wspomniane wyżej himekaji czy mori girl. Mam swoje ulubione, charakterystyczne elementy jak na przykład wpinanie kwiatów we włosy, narzucanie na ramiona delikatnych narzutek czy szali oraz dodatki w postaci akcesoriów z naturalną koronką. Czasami, gdy planuję bardziej złożone outfity, szkicuję je, żeby sprawdzić co będzie ze sobą wyglądało najlepiej.

Oczywiście tak jak wszystkie marki odzieżowe, również brandy oferujące lolita fashion mają dość mocno zróżnicowane projekty. Z japońskich marek najbardziej przypadają mi do gustu projekty Innocent World, Victorian Maiden, Juliette et Justine, Jane Marple czy Axes Femme; natomiast z chińskich będą to Elpress L, Krad Lanrete, Infanta, Sweet Dreamer, Summer Fairy, Yolanda, Miss Point, Akane&Alois, Penny House i moje niedawne odkrycie Moon River. Nie zapomnijmy też o wspaniałych indie brandach jak Peppermint Fox, Violet Fane i wreszcie nasze rodzime Lady Sloth, z którą obecnie mam przyjemność współpracować. ♡

Czy chodzisz w takich strojach na co dzień? Czy uważasz, że ten styl można podpiąć do casualowego (Bądź jakieś jego elementy)?

Oczywiście lolita fashion jest stworzona do noszenia na co dzień, ale wówczas nosi się ją inaczej, bo przecież nikt nie lubi niewygody. ^^ Outfity OTT (over the top), które najczęściej widzimy w sieci zakłada się odświętnie na sesje zdjęciowe czy teaparty. Moda lolicia przewiduje stroje na różne okazje, a projektanci doskonale o tym pamiętają przykładowo oferując halki różnej objętości.

Warto nadmienić, że lolita fashion ma bardzo różne odsłony i ja najbardziej identyfikuję się ze stylami classic, country, bardziej okazjonalnie hime i mori lolita. W tym co noszę celuję zwykle w casualowe i skromne stylizacje. Dlatego na co dzień jednak częściej ubieram się w himekaji lub otome. W halce chętniej chodzę w zimne pory roku, gdyż jest w niej zwyczajnie gorąco.

Podobno lolity lubią robić teaparty. Wiemy, że zajmowałaś się organizacją przynajmniej jednej w Poznaniu. Czy było to ciężkie zadanie?

Herbaciane przyjęcia to właśnie podstawowa aktywność loliciej społeczności, która czyni ją tak wyjątkową! Po uczestnictwie w świątecznym teaparty w Warszawie w 2017 roku byłam zachwycona niezwykłym charakterem i atmosferą tych przyjęć. W następnym roku poznałam w Poznaniu inną lolitę i zupełnie spontanicznie wpadłyśmy na wspólny pomysł aby urządzić małe przyjęcie, które pomogłoby nam rozszerzyć lokalną społeczność. W tym celu zaprosiłyśmy właścicielki marek Lady Sloth i Violet Fane, i ostatecznie mieliśmy przewagę gości spoza Poznania­. Organizacja przyjęcia, choć okazała się niemałym wyzwaniem, była przyjemnym zajęciem, które sprawiło mi ogromną radość.

Art do teaparty

Jakie filmy/ muzykę/ książkę związane z tym stylem polecasz? Może anime?

Lolita fashion czerpie inspirację stricte z europejskiej mody XIX-wiecznej. Dlatego myślę, że ówczesna muzyka i proza są dobrym punktem odniesienia. Osobiście najbardziej lubię filmy historyczne i kostiumowe jak Księżna, Z Dala od Zgiełku, Jane Eyre, Małe Kobietki, Beatrix Potter, Emma, Maria Antonina, Effie Grey czy bardziej baśniowe jak Crimson Peak albo Maleficent i uważam, że w różnym stopniu zawierają to, co kocham również w lolita fashion. Honourable mention należy się Kamikaze Girls, gdyż jest to film który bezpośrednio nawiązuje do tej mody.

Jeżeli chodzi o książki to szczególnie warte uwagi są przygody ikonicznej dla tego stylu tytułowej bohaterki „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla i wszystkie pochodne od niej wytwory kultury, a także urocza twórczość Beatrix Potter, która jest inspiracją wielu printów.

Wracając do muzyki, to do klasyki należy twórczość zespołu Kalafina i kompozytorki Yuki Kajiura, stara dyskografia Kanon Wakeshimy, Moi Dix Mois/Malice Mizer, Ali Project, Akiko Shikata. Muzykę lolicią tworzą także Die Milch, Misako Aoki/Lolitina, Merry Merli, Iruma Rioka, Lolita Complex oraz nasza polska artystka Binary Marionette! Od siebie dodam również swoich ulubionych wykonawców: KOKIA, Cecile Corbel, Moya Brennan, Enya, Eurielle, Agnes Obel, Yanagi Nagi, Ichiko Aoba, Mili, Erutan, Ashley Serena, Freya Catherine, Shaylee. Są to wykonawcy, którzy nieustannie mnie inspirują i goszczą na moich playlistach.

Nawiązania do LF jako produktu kultury japońskiej pojawiają się oczywiście także w mandze i anime: Vampire Knight, Rozen Maiden, Paradise Kiss, Dantalian no Shouka, Kuroshitsuji, Mahou Shojo Madoka Magica, Carole&Tuesday.

Na jednej z cosplayowych stron pojawiło się Twoje zdjęcie w adaptacji postaci Violet Evergarden. Jak zaczęła się Twoja przygoda z cosplayem?

Tak naprawdę moja „przygoda” jest niesamowicie krótka! Zaczęła się od elfich strojów własnego projektu, w których chodziłam raz do roku towarzysząc mojemu drogiemu Quell Crafts na Pyrkonach. Później dla zabawy kupiłam perukę i soczewki do Kanan z Love Live Sunshine! i tak mi się to spodobało, że niedługo po tym zamówiłam szyty na miarę strój Hanekawy Tsubasy z Bakemonogatari, który założyłam na Pyrkon 2018 i Japan Expo 2019 w Paryżu. Posiadam także pełny cosplay Jabami Yumeko z Kakegurui. ^^ Niedługo po premierze anime Violet Evergarden, dostałam w prezencie urodzinowym od narzeczonego pełny cosplay tytułowej bohaterki i dopiero w nim miałam swoją pierwszą profesjonalną sesję zdjęciową ostatniej jesieni.

Zdjęcie Made by Dobrochna

Jakie są Twoje ulubione postacie i dlaczego?

Kocham tak wiele postaci, że ciężko mi wybrać! Moją ulubioną bohaterką z anime jest właśnie Hanekawa Tsubasa, którą podziwiam za mądrość, siłę i wytrwałość. Jest bardzo bliska mojemu sercu, gdyż uważam że mamy podobne osobowości i bardzo przeżywałam jej wątek w serii Monogatari.

Nie będzie prawdopodobnie zaskoczeniem gdy wymienię Violet Evergarden, gdyż absolutnie kocham to anime w każdym aspekcie i każdy kto je widział prawdopodobnie rozumie dlaczego~

Trzecią postacią, którą uwielbiam jest tytułowa bohaterka Kobato. Zakochałam się w jej niewinności, uroczej naiwności i dobrym sercu. Ponadto studio CLAMP przepięknie ją ubierało i cały czas zachwycam się pięknymi grafikami z tej mangi.

Do moich ulubionych postaci należą także Homura z Madoka Magica, Tomoyo z CCS, Kotori Minami z Love Live, Chitanda Eru z Hyouka!, Raphtalia z Shield Hero, Deedlit z RoLW, Emilia z Re:Zero, Asuna z SAO, Yorshka z Dark Souls 3, A2 z Nier:Automata, Miko Reimu z Touhou Project.

A które z nich masz zamiar w przyszłości cosplayować? Może już jakieś stroje są w “warsztacie”?

Choć chciałabym przebrać się chociaż raz za każdą swoją ulubioną postać, robię to wyłącznie dla zabawy i tylko jeżeli mam na to czas i fundusze. Planuję wcielić się kiedyś w Homurę, A2, Raphtalię, Aerith z FF, Firekeeper z Dark Souls III i elfkę z Lineage II. Jednak zupełnie nie mam ręki do klejenia, szlifowania czy szycia więc nie wykonuję swoich strojów sama. ^^”

Jest jeden strój „na warsztacie” i mogę już zdradzić, że jest to Lilith z Diablo IV nad którym obecnie pracuje Quell Crafts.

Czy masz w planach pojawić się na którymś konwencie w przebraniu za którąś z nich?

Jako sprzedawca czy gość preferuję raczej chodzenie na konwenty w lolita fashion, ale jako zwykły uczestnik zwykle wybieram się właśnie w cosplayu!

Na Hikari Wolfensztein pocił się nad detalami swojej chibi podczas Twoich warsztatów z rysunku. Jak wpadłaś na ten pomysł? Czy było to stresujące? Jak Ci się podobało? Czy chciałabyś powtórzyć coś podobnego na innych konwentach?

I warto było się napocić, bo naprawdę świetnie mu szło! Pomysł narodził się prosto: przed ostatnim Hikari otrzymałam propozycję od organizatora czy mogłabym przeprowadzić jakąś atrakcję. Zawsze lubiłam pomagać innym i chętnie dzielę się wiedzą – w przeszłości wiele razy udzielałam prywatnych lekcji rysowania, więc zdecydowałam się na formę warsztatów. Niestety stres to mój nieustępliwy towarzysz, który sprawia, że łatwo panikuję. Jednak, gdy spotykam kochanych uczestników moich warsztatów to od razu poprawia mi się humor.

Z pewnością planuję powtórzyć takie lekcje w przyszłości.

Zdjęcie Wolfensztein

Jesteś główną graficzką AnimeConu. Czy to było ciężkie zadanie wymyślić całą oprawę?

Tak naprawdę przyszło to do mnie samo! Na pierwszy AnimeCon zgłosiłam swoją grafikę z czarownicą i kotoperzami mojego projektu i przez następne dwie edycje nadal trzymałam się tego samego motywu. W zeszłym roku postanowiłam dla odmiany postawić na bliższe mi barwy ciepłe: pomarańczowe, purpurowe i różowe. Natomiast kotoperze zyskały swoje kolory i osobowości, zainspirowane moimi kocicami i kocurkami Miko Cosplay, z którą się przyjaźnię. ^^

Jakie twórcze wyzwania postawiłaś sobie w tym roku?

Przede wszystkim malować regularnie i więcej tego, co sama lubię! Mam nadzieję wreszcie aktywnie wziąć udział w październikowym inktoberze – mam nadzieję, że wreszcie mi się uda.

Z kim bądź z jaką firmą chciałabyś kiedyś współpracować?

Zawsze myślałam o współpracy z firmami odzieżowymi, gdyż jest to dla mnie połączenie idealne obu moich wielkich pasji. Obecnie mam przyjemność współpracować z polską lolicią marką indie Lady Sloth i już nie mogę się doczekać premiery naszej pierwszej wspólnej serii!

Chciałabym kiedyś także wziąć udział w produkcji gry RPG i zaprojektować do niej postacie.

Czy jest jakaś książka, którą chciałabyś ilustrować? I dlaczego właśnie ta? A może byłabyś zainteresowana ilustrowaniem komiksu? Wiele fikcyjnych światów pasowałoby do Twojego stylu.

Wielokrotnie tworzyłam grafiki do obu części Alicji w Krainie Czarów. Ogromnie za nią przepadam, gdyż pozostawia duże pole do popisu! Kiedyś myślałam też o Władcy Pierścieni, gdyż Alan Rickman jest jednym z moich najukochańszych ilustratorów i zawsze podziwiałam jego kunszt. Bardzo chciałabym kiedyś zilustrować zbiór baśni dziecięcych, może nawet takich mroczniejszych! Moim wielkim marzeniem jest też wydanie własnego komiksu, jednak myślę że jeszcze długa droga przede mną, aby to osiągnąć.

Art dla Lady Sloth

Jakie używasz narzędzia w swoim artystycznym warsztacie? (polecane farby, pędzle, firmy, akcesoria)

Akwarele w kostkach Cotman Winsor&Newton, linery Sakura Micron i Uchida Marvy, Ecoline marki Talens, tusze W&N. Pędzle Rembrandt, Kozłowski i dużo niemarkowych, które często wymieniam. Zamiast wody często stosuję herbatę lub rozwodnioną kawę.

Na swój fanpage zawsze załączasz skany swoich gotowych prac (lub zdjęcia w trakcie ich przygotowywania). Jak uzyskujesz taką jakość skanów? Jakieś specyficzne ustawienia sprzętowe/ sposób wykonywania skanów?

Niezmiennie od lat używam skanera Canoscan LiDe 220 i wiernie mi służy. Absolutnie zawsze skanuję moje prace na najwyższej rozdzielczości w bezstratnych formatach. [przyp. red. Tzw. pliki kompresji bezstratnej w formatach PNG czy TIFF]

Czy miałaś kiedyś styczność z pracą na tablecie graficznym i czy gdybyś miała czas i możliwości, to skorzystałabyś z możliwości nauki digital artu?

Używam tabletu graficznego odkąd tylko dostałam się do szkoły plastycznej w wieku gimnazjalnym!

Zawsze łączyłam digital painting z technikami tradycyjnymi i większość moich prac była wykonywana w mixed media. Mam za sobą wiele prac wykonanych wyłącznie w digitalu lecz obecnie wykorzystuję go głównie do wykańczania detalu, którego nie jestem w stanie osiągnąć w akwareli. ^^

Czy były jakieś zlecenia przy których uważałaś, że są ponad Twoje możliwości?

Zawsze siedzi we mnie jakaś nawet niewielka obawa, że mogę nie zrealizować zlecenia tak jak klient tego o­czekuje. Mimo tego nie stawiam sobie granic – tworzyłam już różne tematu w najróżniejszych technikach i formatach. Jednak nie przyjmuję zleceń, które nie są dla mnie atrakcyjne i nie pasują wizualnie do moich umiejętności.

Czy miałaś jakieś doświadczenia z korzystania z serwisów finansowania Twojej pracy internetowo jak Patronite czy Ko-fi? Jeśli tak, to jakie masz odczucia korzystania z nich?

Do tej pory założyłam luźne konto na Ko-fi, ale jeszcze go nie promowałam w żaden sposób. Uważam, że jest to bardzo fajna inicjatywa, do której jednak trzeba być dobrze przygotowanym, aby dać z siebie jak najwięcej. Powoli przygotowuję się, aby w przyszłości otworzyć konto na Patronite, ale potrzebuję na to jeszcze troszkę czasu. J

No i na koniec, seria krótkich pytań:

Ulubiona książka? –

Wichrowe Wzgórza, Dziwne Losy Jane Eyre, Emma, Mansfield Park, Duma i Uprzedzenie, Harry Potter, Władca Pierścieni, Wywiad z Wampirem, Wyznania Gejszy, saga Pieśni Lodu i Ognia.

Ulubiony zespół muzyczny lub wykonawca? –

Cécile Corbel, Eurielle, KOKIA, Kalafina, Daoko, Mili, Erutan, Moya Brennan, Enya Loreena McKennitt

Ulubione anime? –

Violet Evergarden, Kiki Delivery Service, Omoide no Marnie, Clannad, Shingeki no Bahamut, Mahou Shoujo Madoka Magica, Nagi no Asukara

Podróż marzeń? –

Podróż po Japonii z wyszczególnieniem dla Kioto; Bretania z Nantes na czele; wyprawa do Szkocji szlakami Highlanderów

Ulubione zwierzątko?

Irbisy, rysie, sarenki, koty, konie

 

Linki do fan-page Reosi

https://www.facebook.com/Reosia.art

https://www.instagram.com/reosia.art/

https://linktr.ee/reosia

Wywiad prowadzony przez:

Nekonosan, Wolfensztein